Życie Kawałek po Kawałku
Życie Kawałek po Kawałku
Życie Kawałek po Kawałku
Pogadajmy!

Po świetnym weekendzie…

poniedziałek, 14 kwietnia 2008

Miejsce połowu :)Minął właśnie weekend spędzony w rodzinnym gronie w Tomaszowie. Okazja do spotkania była bardzo duża – bo jedenastego Janusz i Ciocia obchodzili kolejną rocznicę swojego ślubu a dzień później Ciocia miała urodziny- była huczna zabawa w sobotę popołudniu. Ale dla mnie przedpołudnie zarówno w sobotę jak i w niedzielę obfitowało w atrakcje bo… Popłynąłem z Januszem na ryby! W zeszłą środę Janusz zwodował swoją łódkę na zalewie – no i w sobotę była pierwsza okazja by wypróbować ją po „martwym” sezonie zimowym. Z samego rana słoneczko świeciło pięknie , spakowaliśmy cały potrzebny „majdan” i hola na wodę! Od około szóstej rano do dziewiątej brań nie było. Nagle pogoda się zmieniła, ruszył się wiaterek, zrobiła się falka na wodzie – najpierw mała a później znacznie większa… i ryby zaczęły BRAĆ! Łowiłem płoteczki „patelniaczki” – jedna za drugą! Niestety pogoda popsuła się do tego stopnia, że zaczął lać deszcz i musieliśmy z Januszem zbierać się w drogę powrotną. Huśtało nami całkiem, całkiem podczas powrotu – ale to wszystko nic – najważniejsze, że była wielka frajda z łowienia rybek na zalewie! Spodobało mi się do tego stopnia, że w niedzielę z samego rana- po ciężkim wieczorze ponownie wyciągnąłem Janusza z łóżka – NA RYBY! Pogoda była ładna – słoneczko świeciło, falka niewielka ale była na zalewie… no to my myk – w to samo miejsce! Zanęciliśmy ponownie i brania były – łowiłem ponownie „płoteczki patelnióweczki”. W okolicach południa wróciliśmy na suchy ląd… i po zjedzeniu obiadku – spokojnie do domu. BYŁO SUPER!

Komentarz

Musisz być zalogowany by móc komentować.