Życie Kawałek po Kawałku
Życie Kawałek po Kawałku
Życie Kawałek po Kawałku
Pogadajmy!

Otwarcie Stadionu Narodowego meczem Polska – Portugalia

wtorek, 27 marca 2012

Kwiecień za pasem a u mnie jeszcze życzenia bożonarodzeniowe… ojjj krucho u mnie z czasem – ktoś by powiedział ??? NIC BARDZIEJ MYLNEGO! czasu mam jeszcze pod dostatkiem a i tematów sporo by się znalazło… wszak – „życie płynie…” no nic, dziś o czymś dużym i spektakularnym ale już sporo czasu temu zakończonym, chciałem Wam opowiedzieć, zatem zacznę tak…
Dzięki uprzejmości Kolegi Marcina, któremu w tym momencie i z tego miejsca raz jeszcze BARDZO SERDECZNIE DZIĘKUJĘ, miałem okazję na własne oczy oglądać inaugurację Stadionu Narodowego w Warszawie. Jak zapewne wszyscy wiecie inauguracja ta odbyła się w dniu 29 lutego 2012 r. meczem Polska – Portugalia – zakończonym bezbramkowym remisem. W tym wpisie chciałbym odnieść się do dwóch aspektów tego widowiska. Pierwszy aspekt to moje wrażenia z przygotowania stadionu i obsługi tego meczu przez różne służby a drugi to, moje, czysto sportowe podsumowanie tego co zobaczyłem.

Wrażenia z przygotowania i obsługi stadionu.
W dniu meczu, pod sam stadion, zgodnie z zapowiedziami odpowiednich służb, samochodem dojechać się nie dało. Zaparkowaliśmy zatem samochód w dość znacznej odległości od Stadionu Narodowego i piechotą dotarliśmy pod bramy. Dzięki temu, że byliśmy tam bardzo wcześnie bo około 19.00 tej (godzina rozpoczęcia meczu – 20.45) zrobiliśmy sobie jeszcze spacer na ulubioną przez nas ulicę Francuską, by rozgrzać się w jakiejś ciepłej knajpce. Myślę, że właściciele lokali gastronomicznych położonych przy ulicy Francuskiej staną się o wiele zamożniejszymi ludźmi po 28.06.2012 r. (czyli po rozegraniu ostatniego zaplanowanego, półfinałowego meczu na Stadionie Narodowym). Wróżę im spore przychody ze sprzedaży wszelakich dóbr konsumpcyjnych. Wróćmy zatem do dnia meczu… po krótkim pobycie w jednej z licznie obleganych i przeludnionych w dniu meczu, ale i nie tylko w dniu meczu, pizzerii wróciliśmy pod bramy Narodowego. I tu spotkało nas pierwsze zaskoczenie… zazwyczaj – czytaj na meczach na których mięliśmy okazję być – kontrola „osobista” odbywa się po przejściu przez bramki biletowe. Tu było na odwrót – kontrola „osobista” odbywała się przed bramkami biletowymi. Może to i dobrze, bo po zeskanowaniu biletu nie bardzo można było, w razie konieczności nie wpuszczenia na stadion kibica, cofnąć go – tu jednak ten problem nie istniał. Szczerze powiem, że obawiałem się, czy zostanę wpuszczony na stadion, ponieważ miałem przy sobie aparat z dosyć długim obiektywem. Ku mojemu pozytywnemu zaskoczeniu po pobieżnym wylegitymowaniu mnie i takiej samej kontroli osobistej – bez problemu wszedłem na stadion z aparatem. Po przejściu weryfikacji biletu z innym dokumentem oraz pobieżnej kontroli osobistej dotarliśmy pod trybuny stadionu. I tu kolejne zaskoczenie – bilety uprawniały do wejścia tylko przez bramki kierujące na odpowiednie sektory stadionu – ale gdy już przeszedłem przez te bramki to mogłem obejść cały stadion wewnątrz bez mała dookoła! Z punktu widzenia kibica – FAJNA SPRAWA- można zobaczyć widowisko sportowe pod różnymi kątami… ale z punktu widzenia bezpieczeństwa, ładu i porządku rozwiązanie to delikatnie mówiąc nie należy chyba do idealnych. Zresztą uważam, że to właśnie między innymi z tego powodu nie można na tym stadionie do chwili obecnej rozgrywać meczy, szumnie zwanych „podwyższonego ryzyka”. Czyli po prostu takich, na których kibice jednej drużyny nienawidzą się z kibicami innej drużyny. Innymi słowy: brak jakichkolwiek zabezpieczeń sektorów a pozostawienie możliwości przemieszczania się w obrębie bez mała całego stadionu każdemu kibicowi (czy jak kto woli kibolowi) skutkowało by nieuchronną dewastacją skądinąd całkiem ładnego stadionu.
Sam stadion i oprawa meczu nie podobały mi się tak jak na stadionie w Gdańsku.
Po obejrzeniu wszystkich polskich stadionów na Euro 2012, Baltic Arenę uważam za najładniejszy stadion polskiej części mistrzostw.

Oceniając ten występ Reprezentacji Polski pod względem sportowym, nie sposób nie wspomnieć o braku w składzie Roberta Lewandowskiego. Jego kontuzja wydaje się dość krótkim epizodem i jeśli tylko nie będzie miała żadnego przełożenia na zdrowie w czasie Mistrzostw Europy – to nawet nie wspomni się o niej w późniejszym czasie. Była ona doskonałą okazją do sprawdzenia, jego zmiennika w tym meczu a być może i podczas Mistrzostw Europy – czyli Ireneusza Jelenia. Moim skromnym zdaniem, w chwili obecnej, niestety nie jest w reprezentacyjnej formie. Niemniej jednak, przy odrobinie szczęścia, mógł rozstrzygnąć wynik spotkania co najmniej dwukrotnie. Silnym punktem całego zespołu, zdecydowanie nazwałbym obronę Polaków. Kierowana przez Wojtak Szczęsnego oraz Damiena Perquisa (zdecydowanie w reprezentacyjnej formie!) z dobrymi i solidnymi bocznymi obrońcami – Piszczkiem i Wawrzyniakiem uzupełniona o – jak zwykle walecznego – Marcina Wasilewskiego jest mocnym atutem i wsparciem całej drużyny narodowej. Środek pola reprezentowany przez Darka Dudkę, Eugena Polanskiego oraz wysuniętego Ludowica Obraniaka wspomaganych przez często zmieniających pozycję, stale i nieustannie nękających obrońców, ale i jednocześnie aktywnie wspomagających kolegów z obrony – Maćka Rybusa i Kubę Błaszczykowskiego spisywała się całkiem nieźle. No i niestety najsłabszą formacją polskiej Reprezentacji był atak. Siła ofensywna polskiego zespołu nie może opierać się tylko i wyłącznie na Robercie Lewandowskim! Minimum dwóch równorzędnych napastników – tego brakuje w zespole narodowym w chwili obecnej. Jest Robert i dłuuugggooo NIC – dopiero później pojawiają się sprawdzani i niestety BEZ FORMY kolejni pretendenci do gry w ataku reprezentacji – czyli Ireneusz Jeleń, Paweł Brożek. Bardzo dobre wejście z ławki rezerwowych zaliczył Kamil Grosicki i jeśli jego forma nie spadnie uważam, że powinien znaleźć się w reprezentacji Franciszka Smudy na Euro 2012 r. Pozostali zmiennicy grali zdecydowanie za krótko, by wyciągnąć wnioski z ich postawy na boisku.
Reasumując, uważam że praca włożona w selekcję oraz dobór materiału ludzkiego nie poszła na marne a wręcz idzie w dobrym kierunku. Zmysł trenerski i doświadczenie Smudy na pewno pozwoli mu na dobór najodpowiedniejszych ludzi do reprezentowania naszego kraju podczas Euro 2012.

Zapraszam do obejrzenia moich zdjęć i filmów ze stadionu oraz z meczu.
/R

Komentarz

Musisz być zalogowany by móc komentować.